1 sierpnia 2018 roku zmarł Grzegorz Klimczak. Powiedzieć o Nim artysta to zbyt mało… Miał wielką pasję i potrzebę tworzenia. Mimo iż nie znał kierunków sztuki, w Jego pracach można odnaleźć wiele gatunków artystycznych.
Od wczesnej wiosny do późnej jesieni Grzegorz w ogrodzie Fundacji PODAJ DALEJ tworzył swoje niezwykłe prace. Każde dzieło jest wyjątkowe i odzwierciedla stan duszy artysty. Prace powstawały na papierze i w drewnie, różnymi technikami plastycznymi. Najczęściej jednak Grzegorz malował barwne obrazy przedstawiające kwiaty, drzewa i ludzi. Nie bał się mocnych kontrastów, a Jego prace w trakcie ewaluowały nabierając nowego znaczenia.
W 2016 roku w Centrum Kultury i Sztuki w Koninie odbył się wernisaż Grzegorza. To było dla Niego wielkie wydarzenie i niezwykle szczęśliwy dzień! I mama Grzesia była z Niego taka dumna!
– Malarstwo Grzegorza jest przepełnione radością, miękką kreską a ciepłe barwy sprawiają, że chce się je oglądać, mieć w swoim mieszkaniu. Jest niewiele osób, które mają świadomość, że przy sprzyjających okolicznościach świat artystyczny mógłby zachwycać się jego twórczością podobnie, jak w przypadku znanych polskich artystów intuicyjnych. – tak o twórczości Grzegorza mówiła wówczas Elżbieta Barszcz, dyrektorka CKiS w Koninie.
Z marzeniami po cichu…
Dopiero był u nas w Fundacji z polnymi kwiatami, jabłkami, które sam dla nas zbierał i z tym swoim uśmiechem. Wypił kawę, pośpiewał, złożył zamówienie na farby i płótno i poszedł. Już nie wróci, nic już nie namaluje, nie zaśpiewa. Zapamiętamy, że „grosz przynosi szczęście” i że codziennie widywał kominiarza.
Nagła śmierć Grzesia poruszyła wiele osób. Oto słowa, którymi żegnają się z Nim mieszkańcy Konina:
Strasznie przykro. Był wszędzie. Zapamiętam ulicę starówki z Jego uśmiechem…
Grzesiu, wolny duch fundacji. Zabrał ze sobą farby i maluje już po tamtej stronie. A ze mną pozostaną nasze rozmowy o pechu i szczęściu i to, że z marzeniami po cichu. I radość, którą miał w sobie.
Bardzo przykro!!!! Jedna z najbardziej autentycznych osób jakie znałam!!!! Dawał tak wiele radości:) teraz smutno… mam nadzieję, że teraz śpiewa, cieszy się wraz z aniołami!
W poniedziałek widzieliśmy się jak szedł uśmiechnięty do fundacji. Zamieniłam z Nim kilka słów jak zawsze z przyjemnością. Radosny jak zawsze. Trudno uwierzyć i pogodzić z tak smutną wiadomością.
Zapamiętam jak śpiewał, bo robił to zawsze i wszędzie z uśmiechem na twarzy..
Konin już nie będzie tym samym miastem bez Grzesia.
Dla mnie to co mówił, iż „marzenia trzeba mieć po cichu” to coś co przyjmuję w całości. Pozostał po nim w naszym domu jeden obraz… bardzo święty.
Mam nadal te wszystkie podkowy, kwiaty, aniołki z kartonu i będą moją pamiątką po Grzesiu…. najbardziej pozytywny człowiek jakiego znałam. Niezastąpiony.
Grzesiu dziękuje ze los dał mi Cię poznać. Za to jak prostymi słowami potrafiłeś mówić o wielkich rzeczach. Bo czym jest człowiek bez marzeń…
Grzesiu. Nikifor z Konina… Bohater moich reportaży. Smutno! Dziękuję za obrazek który namalowałeś na moje urodziny i za słonia z uniesioną trąbą. Mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście – o którym tak jak radziłeś – będę mówić – po cichu… By go nie spłoszyć… Żegnaj życzliwy doradco..
Grzesiu wnosił do naszego życia prawdziwe ciepło i dobroć. Pomódlmy się za Niego, wspomnijmy, zapalmy świeczkę.
Nabożeństwo żałobne zostanie odprawione w poniedziałek 6 sierpnia o godz. 13:00 w kościele św. Wojciecha w Koninie (Morzysław). Potem odprowadzimy Grzesia na cmentarz parafialny w Morzysławiu.