Wielu z naszych wolontariuszy to osoby, które nie obawiają się zmian i w nowych miejscach realizują swoje marzenia. Jedną z takich osób jest Agnieszka Polowa.
A.K. Kiedy trafiłaś do Fundacji Podaj Dalej, dlaczego właśnie naszą organizację wybrałaś?
A.P. Nie szukałam wolontariatu, to raczej on mnie odnalazł. Miałam sporo wolnego czasu, chciałam go wykorzystać. Usłyszałam o akcji Rodzinne Soboty i trochę „z marszu” pojawiłam się na spotkaniu wolontariuszy. Było to ponad 7 lat temu. Bardzo spodobał mi się pomysł wspólnych wyjazdów – również weekendowych z całymi rodzinami naszych podopiecznych. Miałam okazję bliższego ich poznania, ale i sama mogłam coś proponować od siebie. To dla mnie było bardzo ważne. Lubię, kiedy mogę robić różne, ciekawe rzeczy. Dlatego chętnie włączałam się w organizację wielu imprez, starałam się też systematycznie uczestniczyć w zajęciach dla naszych podopiecznych w Koninie i w Golinie. Były to zajęcia zarówno plastyczne jak i ruchowe – to, czego się wtedy nauczyłam,nadal wykorzystuję. Wtedy też poznałam Asię Janikowską – dzięki niej wiele się nauczyłam, mogę powiedzieć, że stała się moją Mentorką. Zawsze mogę liczyć na jej wsparcie. Asia ma ogromne doświadczenie w pracy z dziećmi przedszkolnymi, chętnie też się nim dzieli.Teraz, kiedy sama prowadzę zajęcia w przedszkolu często kieruję się jej wskazówkami.Mam bardzo ciekawą grupę przedszkolaków – od dzieci bardzo nieśmiałych po nadaktywne, muszę być bardzo kreatywna, by z każdych zajęć wynosiły to, co dla nich najlepsze. Zupełnie nowym dla mnie doświadczeniem był udział w projekcie Wolontariat Mobilny, gdzie wraz z koleżanką wspierałyśmy jednego z podopiecznych – można powiedzieć, że były to pewnego rodzaje korepetycje. Wspomagałyśmy go w trudnych chwilach, uczyłyśmy racjonalnego gospodarowania swoimi pieniędzmi. PODAJ DALEJ określiło kierunek mojego rozwoju, poszerzyło moje horyzonty.
A.K. I wtedy nadszedł czas na zmianę?
A.P. Tak, pojawiła się propozycja pracy zagranicą i na kilka lat wyjechałam do Wielkiej Brytanii.Po powrocie do Konina ponowne zaangażowałam się w działania fundacyjne. Wiedziałam jednak, że nie zostanę długo w Koninie, wybór padł na Wrocław i to była bardzo dobra decyzja.Oczywiście na początku nie było lekko. Nowe miejsce, mieszkanie, podjęcie decyzji o nauce nowego zawodu. Rozpoczęłam studia: Edukację wczesnoszkolną i przedszkolną. Od dwóch lat pracuję, jako nauczyciel wychowania przedszkolnego, prowadzę zajęcia dydaktyczne oraz wdrażam własne pomysły. Wolontariat będzie mi zawsze bliski. Staram się zaszczepić tę ideę małym dzieciom organizując w przedszkolu rożne akcje charytatywne. W maju będziemy bić Wiatraczkowy Rekord Polski wspólnie z fundacją na rzecz pieczy zastępczej „Przystanek Rodzina”.
A.K. Interesuje Cię wiele rzeczy – opowiedz o swoich pasjach.
A.P. Wrocław to miejsce dające wiele możliwości – jedną z nich jest uczestnictwo w różnego rodzaju spotkaniach, warsztatach, chociażby w warsztatach śpiewu białego. Podoba mi się wielokulturowość Wrocławia.Od kiedy tu mieszkam ponownie odkryłam polskie góry – w liceum często tam jeździłam. Teraz wróciłam i tam najchętniej ładuję swoje akumulatory. Lubię w górach ten czas na wyciszenie, poczucie przestrzeni, nawet to zmęczenie. I radość z podziwiania piękna i zdobywania szczytu. Czasem chodzę samotnie, czasem w grupie – dołączam wtedy do innych pasjonatów gór.
Zawsze byłam aktywna sportowo, wcześnie dużo jeździłam na rowerze. Tak poznałam Podlasie na rowerze i wciąż jestem pod jego urokiem.
A.K. Co jest dla Ciebie najważniejsze?
A.P. Najważniejsze dla mnie są – przyjaźnie i rodzina. Jestem szczęśliwa tu, gdzie jestem.
A.K. Co lubisz w sobie, a co w innych osobach?
A.P. Lubię w sobie to, że jestem otwarta na ludzi tolerancyjna bez względu na pochodzenie, niepełnosprawność czy kolor skóry – tak wychowali mnie rodzice oraz ukształtowała praca zagranicą. Jestem też coraz bardziej kreatywna – ten zawód wymaga tego. A w innych ludziach -cenię uczciwość, determinację oraz podziwiam różne, czasem zwariowane zainteresowania.
A.K. Czego mogłabym Tobie życzyć?
A.P. Marzę, by 40. urodziny spędzić w Nowym Jorku. Być tam, chociaż na chwilę. Chciałabym także nauczyć się języka włoskiego.
A.K. Nowy Jork już na Ciebie czeka, a ja dziękuję za rozmowę.
Z Agnieszką Polową rozmawiała Anna Klechniowska.