Pracownia Miejska to miejsce, które przyciąga. Nic więc dziwnego, że właśnie tam znalazła przestrzeń do działania nasza wolontariuszka – pełna energii i pomysłów na siebie Monika Koszewska.
Anna Klechniowska: Cieszę się Moniko, że znów możemy się spotkać. Minęło kilka lat, jak z perspektywy czasu wspominasz czas spędzony w Fundacji PODAJ DALEJ?
Monika Koszewska: To był bardzo inspirujący i intensywny czas. Miałam 18 lat i trafiłam do Centrum Wolontariatu za przykładem koleżanki Kingi Kijak. Wcześniej nie miałam żadnych kontaktów z III sektorem – z osobami niepełnosprawnymi oraz wolontariatem. Nasz wybór padł na PODAJ DALEJ. Bardzo szybko włączyłam się w działania fundacyjne, początkowo były to głównie działania akcyjne. Kiedy Kinga została koordynatorką Centrum Wolontariatu wspierałam ją we wszystkich działaniach – wskoczyłam na „głęboką wodę”. To był rok niezwykle ciekawej pracy, poznania tego, co w działaniach fundacji najważniejsze i tego, co ja mogę w te działania wnieść.
AK: Co było dla Ciebie największym wyzwaniem?
MK: Dla mnie pierwsze zetknięcie z niepełnosprawnością było szokiem, także pierwszy wyjazd i pierwsze trudne sytuacje. Wtedy to mama mojego podopiecznego opowiedziała mi swoją historię. Ogromna lekcja pokory na poziomie priorytetów i emocjonalnym. To właśnie w PODAJ DALEJ odkryłam swoją zawodową i edukacyjną ścieżkę i to, że czerpię olbrzymią satysfakcję z pomagania. Nabrania pewności, że już zawsze chcę to robić. Pragnę żeby życie osób, którym pomagam stało się trochę lepsze. Początkowo było mi także trudno uchwycić granicę, kiedy mogę oraz powinnam pomagać, a kiedy powinnam pomoc ograniczyć.
AK: A które doświadczenia z czasów wolontariatu uważasz za najbardziej inspirujące?
MK: Dowiedziałam się jak funkcjonuje III sektor, zobaczyłam jak działa organizacja od kuchni – organizacja spotkań, większych imprez. Byłam zachwycona udziałem w projekcie z seniorami. My – wolontariusze i seniorzy mogliśmy wzajemnie czerpać od siebie energię, życiowe doświadczenie i inne spojrzenie na wiele spraw. Innym projektem, który ciepło wspominam był Wolontariat Mobilny – wsparcie rodzin naszych podopiecznych. Podczas gdy byłam współkoordynatorem Centrum Wolontariatu miałam możliwość zdobycia dużej praktyki w wystąpieniach publicznych – np. prelekcje w szkołach, rekrutacja nowych wolontariuszy, wzmacnianie dobrej komunikacji. To wszystko bardzo pomogło mi w późniejszych działaniach – to właśnie efekt PODAJ DALEJ. Gdyby nie PODAJ DALEJ nie poznałabym wielu niepełnosprawnych osób, mają w sobie siłę, moc oraz przebojowość. Cechy, o które często nie są podejrzewane osoby niepełnosprawne.
AK: Pozarządowość to Twój pomysł na życie – później wykorzystywałaś doświadczenia z PODAJ DALEJ w innych działaniach. Opowiedz o nich.
MK: Zawsze moje działania skupiały i skupiają się na kontaktach z ludźmi. Organizuje różne wydarzenia o charakterze społecznym i kulturalnym, gdzie występy przed szerszą publicznością są jednym z ważnych elementów pracy. Bardzo pomaga mi także znajomość sektora pozarządowego. Mój potencjał mogłam później wykorzystać we współpracy z wieloma organizacjami o różnym charakterze – nie tylko działającymi na rzecz osób niepełnosprawnych, także związanych z kulturą i sportem. Marzyłam, żeby mieć swoją fundację i tak też się stało. Organizujemy różnorodne akcje charytatywne, zajmujemy się organizacją czasu wolnego dla dzieci i młodzieży. Nigdy jednak nie myślałam o fundacji, jako o źródle utrzymania.
AK: Pracownia Miejska, co w niej jest szczególnego?
MK: Pracownia Miejska, w której pracuję jest kolejnym i największym moim wyzwaniem zawodowym. Realizujemy ciekawe projekty skierowane zarówno do Koninian, jak i propagujące Konin, jako miasto kreatywnych ludzi z wieloma ciekawymi pasjami. Mam możliwość działań z pogranicza organizacji pozarządowych i działalności gospodarczej – działamy ponadlokalnie. Praca tu pozwala mi wyjść z pewnych schematów myślenia, pozwala także na postrzeganie bardziej odważne, promowanie nowych, jeszcze nieprzetartych szlaków. Przykładem takiego przyszłościowego projektu była realizacja pierwszego testowego foresightu miejskiego – projekt Konin 2050. Konin jest pierwszym polskim miastem, gdzie realizowany jest foresight miejski, do tej pory były tylko foresighty regionalne. Z naszymi doświadczeniami wychodzimy do innych miast.
AK: Co Cię najbardziej dotyka, co chciałabyś zmienić?
MK: Na pewno w kwestii mentalności, tolerancji oraz edukacji ważne jest, aby nie oceniać innych z pozycji „jestem lepszy”. Chciałabym zmieniać stereotypowe postrzeganie widoczne choćby w sprawie uchodźców. Nie godzę się na przemoc – również w stosunku do zwierząt.
AK: Jak spędzasz wolny czas?
MK: W zależności od nastroju czasem spędzam spokojny, domowy weekend i tak jest dobrze. Czasami jednak potrzebuję naładować akumulatory czynnie – biegam, wyjeżdżam, spotykam się z przyjaciółmi.
AK: Co lubisz w sobie, a co w innych ludziach?.
MK: Najbardziej to, że wciąż się uczę, zdobywam nowe umiejętności, szukam inspiracji. To też lubię u innych osób.
Cenię zrozumienie i tolerancję – zobaczenie w każdym człowieku jego najlepszych cech.
AK: Czego mogłabym Ci życzyć?
MK: Równowagi, całkowitego pogodzenia się z sobą, znalezienie złotego środka.
Życzę Ci, żebyś to właśnie znalazła. Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Z Moniką Koszewską rozmawiała Anna Klechniowska