W ostatnią, bardzo słoneczną sobotę (19.07.2014) spotkaliśmy się w golińskim parku – dla naszej wspaniałej grupy ‘golińskiej’, niezastąpionych wolontariuszy oraz miłych gości była to następna wspaniała okazja do wspólnej zabawy.
W radosnych nastrojach tuż po godzinie piętnastej rozpoczęliśmy pierwsze piknikowe zabawy, zanim jednak padło „konkurencje czas zacząć" DJ Łukasz powitał wszystkich, przez cały czas towarzyszyła nam muzyka z różnych stron świata, także muzyka na żywo – każdy z nas mógł poczuć się dyrygentem, wspólna improwizacja dała naprawdę fantastyczny efekt. Łukasz wystąpił w podwójnej roli – był także zawodnikiem sumo, z którym oczywiście każdy chciał mieć zdjęcie.
Dużo radości przyniosło wszystkim puszczanie baniek – pomysłów na konkursy bańkowe było wiele; największa, najmniejsza, „złapana", połączone, ……. Kto nie lubi tańczyć, zwłaszcza, jeśli to taniec z balonem – wszystkie pary radziły sobie dobrze, utrzymanie balona to naprawdę niełatwa sprawa. A rzucanie papierowymi kulkami w przygotowane wcześniej okienka okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Asia, Margareta i Kasia zaproponowały zabawę z chustą animacyjną. Przechodzenie pod chustą, zamiany miejscami czy chodzenie po chuście w różnym tempie to tylko niektóre propozycje. Lekki wiaterek, burza – naprawdę przy chuście dużo się działo.
Podobnie, gdy mogliśmy przez parę minut poczuć się księżniczką, zamienić się w zamek czy spowodować trzęsienie ziemi. I to wszystko w niezłym tempie.
Każdy z nas słyszał o akcji uwalniania książek, my dla odmiany uwalnialiśmy w parku zabawki – w dobre ręce trafiły między innymi: miś, prosiaczek, żabka i helikopter.
Kolorowy zawrót głowy – to hasło towarzyszyło nam podczas całego pikniku. A kiedy o niego łatwo – na pewno podczas podróży. Podzieliliśmy się na dwie grupy i wspólnie planowaliśmy nasze wymarzone podróże, czyli gdzie?, z kim?, na ile? I oczywiście jak tam dojedziemy? A pomysły były różne – grupa Marzenki pojechała nad morze, wspólne pływanie z delfinami – ten fragment opowieści z podróży zapadł mi w pamięć najbardziej. Oczywiście dojechali tam wygodnie samochodami, było tam tak wspaniale, że niechętnie zdecydowali się na powrót.
Natomiast grupa Łukasza wybrała wycieczkę do Karpacza, posiłkując się mapkami planowali tam dotrzeć samolotem i na rowerach – natomiast wspinając się na Śnieżkę postanowili drogę powrotną podziwiać z lotu ptaka, taki spadochronowy zawrót głowy.
Jeszcze tylko wręczenie pamiątkowych dyplomów i tak nasz letni piknik przeszedł do historii – historii, której nie byłoby gdyby nie przygotowanie pikniku przez Margaretę i Kasię, pomoc i energia wolontariuszy, wsparcie GOK w Golinie. Serdecznie dziękujemy.
Anna Klechniowska
Projekt finansowany z kampanii 1%